Finały I Ligi i XIX kolejka II Ligi - relacja
TLB 2014/15 Finały I Ligi i XIX kolejka II Ligi – relacja
Koniec dynastii Pulsarowców bliski! W pierwszym meczu finałowym 2015 Sportbowling zmiażdżył panujących od pięciu lat Mistrzów TLB. Pretendent do tronu ustanowił przy okazji nowy historyczny rekord. Na kolejkę przed końcem II Ligi awans zapewniła sobie drużyna Bowlingcentrum.
Tylko jedna gra poniżej 200 punktów, Gracz Kolejki Marek Rybicki śr. 232,50 pkt. w składzie, nowy kosmiczny rekord drużynowy 2711 pkt. i w efekcie średnia na zawodnika niemal 226 pkt. na zawodnika! Tak w pierwszym meczu finałowym 2015 zagrała drużyna Sportbowling. Rekord broniącej tytułu Mistrzów TLB już 6 rok z rzędu drużyny Pulsar System przetrwał tylko 2 tygodnie. Sportbowling w składzie Rybicki, Polanisz i Lutowski poprawił dotychczasowy najlepszy w 10-letniej historii wynik o dokładnie 33 punkty. Pretendenci grali z olbrzymią determinacją i koncentracją od pierwszych rzutów. Przy przewadze niemal 400 małych punktów obrońcy tytułu mieli nawet szansę wygrać drugą grę, którą PS po 7. ramce prowadził na +44 punkty. Poziom gry pretendentów do tronu był jednak taki, że dosłownie żadna pomyłka nie wchodziła w rachubę. Ta się jednak zdarzyła w jednej otwartej 9. ramce, co przy komplecie 9 strików zawodników Sportbowling w 10. ramce, sprawiło, że szansa PS na doprowadzenie do remisu prysła jednak jak bańka mydlana. W drugiej połowie meczu - nie było już już meczu. Gdyby w narożniku PS siedział sekundant, na torach pojawiłby się ręcznik. Przewaga Sportbowling w trzeciej i czwartej partii wyniosła dokładnie 134 i 122 punkty! Co ciekawe, warto zauważyć, że tuż po świętach wielkanocnych w ostatniej XIV kolejce sezonu zasadniczego wszyscy zawodnicy PS wykręcili średnie ponad 200 punktów. Na finałowej wersji smarowania Inferno, żaden z zawodników PS nie przekroczył tej bariery. Rewanż wydaje się formalnością. Złotówka postawiona u bukmacherów na PS umożliwia kupno działki z domkiem letniskowym na Malediwach.
1. M Pulsar System (bonus 5 pkt.) – Sportbowling 0:9 (2319:2711)
Bliżej pudła ESCO Poland. Od kiedy faza rozgrywek wkroczyła w finałową rozgrywkę Enigmie „idzie jak po grudzie”. Inna sprawa, że w rywalizacji o 3. miejsce w sezonie spotkały się dwa wyrównane teamy. Pierwsza gra rozpoczęła się lepiej dla najlepszego zespołu sezonu zasadniczego. Enigma po 4. ramce prowadziła na +30 punktów. 6 strików z rzędu Mateusza Kacprowicza zrobiło jednak „swoje” i po 7. ramce to ESCO było już o 30 pkt. z przodu, a prowadzenie utrzymało do końca. Po drugiej partii było już 4:0 dla ESCO, chociaż wygrana na 635:631 (w tym 9 pkt. bonusu dla Enigmy) zapewniona została dopiero w ostatnich rzutach Darka Chilińskiego. W całej tej grze ESCO zaliczyło tylko jedną (!) otwartą ramkę. W trzeciej partii oba zespoły zaliczyły za to w sumie po 4 otwarte ramki, jednak tym razem Enigma zaczęła od większej ilości strików na początku i 30-punktową przewagę po 5. ramce zdołała przy wciąż „cisnących” rywalach utrzymać do końca. Charakter meczu nie zmienił się też w ostatniej partii. Gracz Meczu Paweł Dąbrowski „piekł dwie pieczenie na jednym ogniu”. 6 strików z rzędu nie pozwalało uciec ESCO na większą niż 15-punktową przewagę, a przy okazji lider Enigmy gonił innych kandydatów do miana Gracza Kolejki. Ostatecznie zabrakło trochę „pary” w końcówce, czyli dokładnie 24 punktów do Marka Rybickiego ze Sportbowling. Być może też była to niepowtarzalna szansa dla młodszego z braci Dąbrowskich na zagwarantowanie sobie jeszcze ważniejszego tytułu, mianowicie MVP Sezonu, ale to pokaże dopiero ostatni mecz sezonu. Tymczasem przed ostatnimi rzutami meczu z ESCO drużyna Enigmy prowadziła 596:592. Różnica polegała na tym, że Jarek Dąbrowski był po „spearze”, a Darek Chiliński po striku. Enigma poczuła zawód, gdy po pierwszym rzucie kapitana drużyny zostały 2 kręgle, a gorycz przegranej gry i meczu po striku zawodnika ESCO. Ten dorzucił jeszcze jednego strika z komentarzem w kierunku rywali - „żebyście nie mówili, że wygraliśmy fuksem” i przed rewanżem ESCO jest na pewno bliższe pudła. „Brąz” wciąż jednak wydaje się sprawą otwartą, jak pokazują wyniki w zależności od smarowania lub wersji smarowania.
3. M Enigma (bonus 9 pkt.) – ESCO Poland 3:6 (2440:2491)
Po 3. kolejce play-outu Waszewakacje.pl zapewniły sobie to, że drużyna na pewno nie spadnie bezpośrednio do II Ligi. O uniknięcie barażów trzeba będzie jeszcze powalczyć w ostatnim meczu. Spotkanie z ekipą Sharks zapowiadało się i było faktycznie bardzo ciekawe. Już w pierwszej grze przed rzutami ostatnich zawodników stan na monitorze pokazywał 579:573 dla „Wakacji”. Po rzucie Jacka Krajniewskiego została jednak „10-tka”, co przy dodatkowo 10 punktach bonusu dla „Wakacji” zostawiło znikomą szansę na wygraną. Za chwilę dokładnie tym samym zrewanżował się Gracz Meczu Patryk Preus, co przy skutecznej „dobitce” oznaczało wygranie pierwszej gry przez team z Bydgoszczy. W drugiej grze „Rekiny” zrobiły w środku o dwie pomyłki za dużo, co dało 30 punktów przewagi „Wakacjom”, która w takim rozmiarze utrzymała się do końca. W trzeciej grze ponownie „emocje na styku”. Po 7. ramce „Wakacje” prowadziły na +44 pkt., ale „Rekiny” podgoniły serią strików i ponownie pojedynek Krajniewski vs Preus decydował o wszystkim. Ponownie Gracz Meczu nie chciał się pomylić w dobijaniu „dychy”, a szansa była jeszcze większa, bo „Wakacje” wygrały na +3 punkty dopiero po doliczeniu bonusu. Ostatnia partia to już honorowe punkty dla „Rekinów”, bo realia I Ligi rzadko tolerują wynik na poziomie 130 pkt., a taki „blindowy” zdarzył się w składzie „Wakacji”. Rekiny miały jeszcze szansę na punkt za GM, ponieważ Sebastian Ziółkowski postanowił poważnie postraszyć Patryka Preusa, jednak ten mimo porażki w tej grze z „Sebą” 232:236 obronił się w całym meczu na +25 punktów.
Waszewakacje.pl (bonus 10 pkt.) – Sharks 7:2 (2257:2303)
O tym, kto opuści I Ligę zdecyduje – tak jak rok temu – ostatnia kolejka play-outu i mecz „Rekinów” z Darro Team. Tymczasem w 3. kolejce play-out DT otrzymał od losu szansę na „parę” punktów, bo ekipa FHU Magma ponownie stawiła się na mecz w tylko 2-osobowym składzie. Tym samym powtórzyła się historia z poprzedniej konfrontacji obu drużyn, tym bardziej że ponownie był to mecz na torach 11-12. Jak się okazało, Magma wcale nie musiała się martwić „Blindem”, bo na majowej wersji Inferno męska część DT zagrała tylko trochę lepiej od „Blinda”. Liderka DT robiła, co mogła, jednak wysiłki Joanny Merklejn dały ostatecznie tylko 2 meczowe punkty za zwycięstwo w trzeciej partii. Trudno inaczej podejść „do tematu”, skoro koledzy z drużyny w 8 grach, tylko raz przekroczyli barierę 165 punktów. Z kolei po drugiej stronie barykady „szalał” Gracz Meczu Paweł Żołnowski. Po pierwszej „średniej” grze, w drugiej lider Magmy wynikiem 290 punktów ustanowił najlepszy indywidualny wynik jednej gry w tej kolejce, bijąc przy okazji (zresztą jednodniowy!) rekord toru nr 12. Do zagwarantowania sobie pewnego bytu w I Lidze Magma potrzebuje 7 punktów w ostatniej kolejce w meczu z „Wakacjami”.
FHU Magma – Darro Team 7:2 (2218:2144)
–
Bowlingcentrum po roku nieobecności wraca do I Ligi. Na kolejkę przed końcem sezonu spadkowicz zapewnił sobie awans w meczu z Consus Bowling Team. Plan lidera tabeli II Ligi przed tym spotkaniem był prosty. Nie patrzeć na to, co robi wicelider i grać o pełną stawkę. Najprawdopodobniej właśnie ta stawka nieco przytłoczyła faworytów, którzy rozpoczęli od falstartu. Falstart był spektakularny, bo CBT wygrał 1 punktem. Kapitan CBT Mirek Bartulewicz musiał zaliczyć zbicie 8 kręgli w ostatnim rzucie pierwszej gry, tymczasem tuż po uderzeniu stał układ 3-6-10. „Trójka” jednak poległa w ułamku sekundy i liderom pozostało liczyć na kolejne szanse. Te zostały wykorzystane, bo potencjał CBT na i tak słaby tego dnia zespół Bowlingcentrum wyczerpał się w połowie drugiej gry. Do ostatnich rzutów toczyła się za to rywalizacja o dodatkowy punkt meczowy za MVP Spotkania w składzie cała drużyna Bowlingcentrum vs kapitan CBT. Ostatecznie Gracz Meczu Piotr Pajchert wyprzedził resztę stawki o dokładnie 20, 22 i 23 punkty. Po meczu ekipa Bowlingcentrum odtańczyła rytualny taniec zwycięstwa na cześć awansu do I Ligi.
Bowlingcentrum - Consus Bowling Team 7:2 (2084:1905)
W zapewnieniu drużynie Bowlingcentrum awansu na kolejkę przed końcem rozgrywek wydatnie zapracował zespół Bad Boys Grudziądz. Wicelider Tisa Bowling do zrealizowania planu „3x9 pkt.” przystępował po solidnych przygotowaniach. Jak to często bywa, trening swoje, a warunki meczowe swoje, już pierwsza gra zakończyła się zaskakująco wysokim na +102 pkt. zwycięstwem BBG i plan Tisy „3x9” runął. Kolejne gry to iście kameleonowa dyspozycja obu zespołów i podział punktów. Szalę zwycięstwa na korzyść BBG przesądził Gracz Meczu Maciej Cichoracki. Wydaje się jednak, że drugie miejsce w sezonie może Tisie odebrać tylko „kataklizm”.
Bad Boys Grudziądz - Tisa Bowling 5:4 (2241:2223)
Trzeciego miejsca w tabeli bronił będzie w ostatniej kolejce Prokids Team. Ligowy drugoroczniak z każdym miesiącem w TLB robi systematyczne postępy. Jednym z dowodów może być mecz z Polyteam'em. W 3. kolejce obecnego sezonu PT przegrał z Polyteam'em 2:7, teraz było prawie dokładnie odwrotnie. Polyteam rozpoczął to spotkanie od wyniku 600 pkt., na co wydatny wpływ miał Gracz Meczu Marcin Splitt, który wykręcił 256 pkt. - najlepszy swój indywidualny wynik gry w obecnym sezonie. Kolejne partie kończyły się już wygraną PT, chociaż o zwycięstwie tej drużyny zadecydowały ostatnie rzuty. Polyteam był o włos od wygranej 5:4, jednak stało się inaczej. W ostatniej ramce Jarek Czup z PT musiał dobić „dychę”, żeby kolejnym rzutem przechylić już formalnie szalę zwycięstwa na korzyść swojej drużyny. Udało się i ostatni rzut dał ostatecznie wygraną grę PT na +7 pkt i zwycięstwo w całym meczu.
Prokids Team – Polyteam 6:3 (2170:2198)
Jest! Stało się! Drużyna Damy Sobie Radę wygrała pierwszą „prawdziwą” grę w swoim debiutanckim sezonie. DSR wygrali ostatnią partię w meczu z Lady & Gentelmen. Mecz nie wskazywał na ten pierwszy raz DSR, bo trzy gry L&G wygrywał wyraźną różnicą ponad 100 punktów i nagle … niespodzianka. Ostatni rzut w meczu kapitana DSR Arka Stanka dał tej drużynie wygraną grę różnicą 3 punktów. Inna sprawa, że L&G zagrało jeden z lepszych meczów w sezonie, ponieważ (tu także ligowy nowicjusz) po raz trzeci w sezonie przekroczył barierę 1800 punktów drużynowo. Graczem Meczu Waldemar Marcinkowski.
Lady & Gentelmen - Damy Sobie Radę 7:2 (1838:1443)
Toruńskie Wodociągi zapowiadały otwarcie, że to „najważniejszy mecz w drugiej części sezonu”. Niestety dla tej drużyny okazał się przegrany, głównie przez to, że zespół Lucky Star zagrał drugi najlepszy mecz w sezonie. Do pobicia swojego drużynowego rekordu w TLB „Szczęśliwej Gwieździe” zabrakło 4 punktów. Gracz Meczu Kasia Kretkowska zaliczyła swój najlepszy mecz w sezonie z rekordem (197 pkt.) jednej gry w TLB. Warto zwrócić uwagę na jeden statystyczny fakt, bo tradycyjnie już drużyna LC potwierdziła, że w pierwszej grze meczu mogłaby „wojować” nawet w I Lidze. I tym razem 571 pkt. dało by faktycznie punkty z teoretycznie dużo lepszymi zespołami. Przed ostatnią kolejką LC zrównał się punktami w tabeli z TW, jednak „ekipa z kręgielni” dzięki wyższej średniej zajmuje wyższą pozycję.
Lucky Star - Toruńskie Wodociągi 7:2 (2007:1823)
|