Odpowiedz

 
Ocena wątku:
  • 0 głosów - 0 średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Ćwierćfinały (rewnaże) I Ligi i XVI kolejka II Ligi - relacja
04-30-2015, 14:05 (Ten post był ostatnio modyfikowany: 05-05-2015 10:41 przez Przemek.)
Post: #1
Ćwierćfinały (rewnaże) I Ligi i XVI kolejka II Ligi - relacja
TLB 2014/15 Ćwierćfinały (rewanże) I Ligi i XVI kolejka II Ligi – relacja

ESCO Poland najlepszym zespołem ćwierćfinałów! W półfinale ESCO zagra z obrońcami tytułu i będzie to powtórka Finału TLB 2014. W II Lidze kolejne drużynowe i indywidualne rekordy na smarowaniu Route 66. Graczem Kolejki drugi raz w sezonie Paweł Dąbrowski z Enigmy.


Strata energii na intensywną końcówkę sezonu (IMP, baraże do Ekstraklasy), kontuzje i infekcje wirusowe mogły nieoczekiwanie pogrążyć najlepszy zespół sezonu zasadniczego. Enigma „po męsku” stawiła jednak czoło problemom i nie dała najmniejszych szans w rewanżu ekipie Darro Team. Z odsieczą Enigmie przyszedł sprzyjający los, który dla drużyny lubiącej olej przyniósł najdłuższe smarowanie w puli smarowań obecnego sezonu TLB. Wobec zmagającego się z kontuzją brata Jarka, ciężar odpowiedzialności za wynik wziął Gracz Kolejki Paweł Dąbrowski śr. 223,25 pkt.. Inna sprawa, że Enigma nie poczuła dużej presji, bo już pierwsza gra, w której do 8. ramki DT zaliczył w sumie 4 striki, wyjaśniła kwestię awansu do półfinału. W całym spotkaniu najciekawsza okazała się trzecia partia, którą DT zagrał o 9 punktów lepiej „netto”, jednak Enigma skorzystała w tym przypadku (po raz pierwszy w ćwierćfinale) na bonusie, który w tej parze wynosił 35 punktów. Enigma zmierzy się w półfinale ze Sportbowling, natomiast w przypadku Darro Team doszło do „historycznej” sytuacji. DT walczył do ostatniego rzutu o jak największą ilość małych punktów i w efekcie po dwóch meczach, czyli w sumie po 24 grach trzech zawodników, zaliczył „co do punktu” tę samą sumę 4301, co ekipa Sharks. Dzięki temu, że „Rekiny” były wyżej w tabeli po sezonie zasadniczym, w dwóch kolejnych meczach fazy play-out DT zagra z teoretycznie najlepszym w grupie „Przegranych” zespołem Waszewakacje.pl.

Enigma (bonus 35 pkt.) – Darro Team 9:0 (2400:2163) S = 18:0 (4703:4301)

Liga przecierała oczy ze zdumienia, kiedy Waszewakacje.pl ogrywały wyraźnie Sportbowling przez półtorej gry. W pierwszej partii „Wakacjusze” nadrobili nawet 67 punktów z aż 350-punktowej straty pierwszego ćwierćfinału. Kiedy po 5. ramkach drugiej gry Wakacje prowadziły już różnicą 52 punktów zdumienie i zaciekawienie reszty „Ligi” sięgnęło zenitu. Nie ma jednak, jak umiejętne stopniowanie napięcia. Od 6. ramki drugiej gry zaczęła się „właściwa” gra Sportbowlingu, który na to spotkanie wystawił swój „eksportowy” skład. Przyspieszenie faworytów było tak duże, że po 8. ramkach przewaga „Wakacji” stopniała do zaledwie 8 punktów. Obraz zawodników obu drużyn przypominał w tym momencie walkę w ringu, w której jeden z bokserów pozwolił „się wyszaleć” drugiemu w pierwszej rundzie i w drugiej ruszył do natarcia. Atakowany bez walki, krył się za podwójną gardą w narożniku, myśląc tylko o tym, żeby przegrać w jak najmniej kompromitującym stylu. Dla bardzo „otrzaskanego” składu Sportbowling taki „paraliż” był najprawdopodobniej świetnie wyczuwalny. Faworyt napierał więc kolejnymi strikami i przed ostatnimi rzutami Patryka Preusa i Gracza Meczu Emila Polanisza to Sportbowling był już „z przodu” o 5 pkt. Pierwszy do rzutu podszedł Gracz Meczu (w koszulce Kamilli Simińskiej), ale jego półroczna przerwa w grze nie była już wtedy zupełnie widoczna i lider Sportbowling zaliczył dwa striki w 10. ramce, co przy zostawieniu kręgla nr 2 po pierwszym rzucie lidera „Wakacji” oznaczało przegranie gry, której „nie można było przegrać”. Przy stanie 2:2 Sportbowling musiał tylko i aż „trzymać fason”, aby nie zgubić reszty 300-punktowej przewagi z pierwszego meczu. Sensacji nie było.

Sportbowling – Waszewakacje.pl 5:4 (2341:2380) S = 12:6 (4831:4519)

FHU Magma tym razem w komplecie, jednak ponownie zdecydowanie lepszym zespołem okazało się ESCO Poland. W tym przypadku również wszelkie wątpliwości rozwiane zostały już w pierwszej grze, w której – co ciekawe – Magma otworzyła tylko jedną ramkę, a wynik drużynowy nie przekroczył 600 punktów w przeciwieństwie do ESCO, które otworzyło dwie ramki, a zagrało o 51 punktów więcej. Później już tylko regulamin fazy-play zmuszał oba zespoły do walki „o każdego pina”. ESCO jako zespół grający na luźnie, bez presji i na wyraźnie sprzyjającym długim (45 stóp) smarowaniu spisywało się świetnie w każdej grze, co zaowocowało jednym z najlepszych w historii TLB wyników drużynowych. Z rezultatem 2584 punkty do historycznego rekordu B.P. Sunny Travels zabrakło 62 punktów. Pędzący bolid teamu ESCO Poland napędzali Darek Chiliński i Gracz Meczu Mateusz Kacprowicz, który w ostatnich skutecznych rzutach meczu wyprzedził kolegę z drużyny o 10 punktów. ESCO zdecydowanie wygrało małą tabelę „Wygranych” w ćwierćfinale i z pierwszego miejsca w półfinale spotka się z obrońcami tytułu, co oznacza, że pojedynki ESCO Poland vs Pulsar System będą rewanżem za Finał TLB 2014 roku. Na tle zespołu, który zbliżył się do drużynowego rekordu TLB, Magma miała szansę wygrać jedną grę. W trzeciej partii bowiem o zwycięstwie ESCO zdecydował bonus +26 punktów. Ostatecznie korytarz powietrzny stworzony przez bolid ESCO wyciągnął Magmę z czwartego na drugie miejsce w tabeli „Przegranych” w ćwierćfinale, co oznacza, że w dwóch najbliższych kolejkach play-outu Magma zmierzy się z „Sharks'ami”.

ESCO Poland (bonus 26 pkt.) – FHU Magma 9:0 (2584:2252) S = 18:0 (4976:4343)

Ciągle w drodze po szósty tytuł z rzędu są obrońcy tytułu. Pulsar System w rewanżowym ćwierćfinale z Sharks zagrał wyrównany mecz, jednak wygrany do zera. W trzech końcówkach gier – pierwszej, trzeciej i czwartej siła rażenia „Mistrzów” była zwyczajnie mocniejsza od ekipy beniaminka I Ligi. Z drugiej strony po drugiej wygranej partii i prowadzeniu PS 4:0 z determinacji walki o półfinał drużyny „Rekinów” został tylko cień determinacji. Podobnie cała ekipa PS w składzie z Graczem Meczu Jackiem Skorupą po drugiej świetnej partii (653 pkt.) i zapewnieniu sobie półfinału, w dalszej części spotkania również „nie rozgrzała już publiczności”. Kolegów z teamu starał się jeszcze pobudzać kapitan „Rekinów”, wiedząc o tym, że na torach obok (9-10) Darro Team robi wszystko, aby nie być „najsłabszym przegranym”. Ostatecznie korespondencyjna rywalizacja wyszła na remis ze wskazaniem na „Rekiny” za wyższe miejsce w sezonie zasadniczym.

Pulsar System (bonus 15 pkt.) – Sharks 9:0 (2288:2164) S = 16:2 (4582:4301)



Zgodnie z oczekiwaniami najciekawszy mecz tej tej kolejki II Ligi. Bad Boys Grudziądz opromienieni świetnym wynikiem poprzedniej kolejki nie sprostali jednak walczącej wciąż o barażowe drugie miejsce drużynie Consus Bowling Team. Za grudziądzkim wiceliderem tabeli przemawiał bardziej wyrównany skład, za CBT lider drużyny, czyli jak się później okazało Gracz Meczu Mirosław Bartulewicz, który w pierwszej części sezonu zasadniczego na smarowaniu Route 66 został sensacyjnym Graczem Kolejki. Tym razem wynik indywidualny lidera CBT (788 pkt.) może nie był tak okazały jak poprzednio (898 pkt.), jednak wyraźnie najskuteczniejsza gra w stawce przechyliła szalę na korzyść CBT w pierwszej i trzeciej partii spotkania. W pierwszej grze drużynie BBG zabrakło „pewniaka” w zespole, który utrzymałby minimalną przewagę zespołu do ostatniej ramki. Podczas gdy „Wicelider Tabeli” otworzył w komplecie całą 9. ramkę, Gracz Meczu nie pomylił się ani razu od 4. ramki zaliczając przy okazji w sumie 7 strików. Dzięki temu CBT rozpoczął od prowadzenia mecz i od razu wywarł presję na zespole, który nie chciał gubić punktów przed czekającym go niebawem meczem na szczycie z Bowlingcentrum. Najciekawsza była trzecia partia, w której CBT prowadził do połowy 10. ramki. Wtedy 3 striki Michała Fischera z BBG nadrobiły z nawiązką niewielką stratę grudziądzan. BBG prowadził różnicą zaledwie 3 punktów, gdy kapitan grudziądzkiego zespołu nie dobił „10-tki”, a po drugiej stronie pewnie swój pojedynczy kręgiel dobił Gracz Meczu. W ostatnim rzucie Mirosław Bartulewicz dopełnił formalności i CBT wygrał na +6 pkt. W partii drugiej i czwartej pewnie zwyciężali grudziądzanie, których strata po tym meczu do lidera tabeli urosła do 9 punktów. Mecz na szczycie II Ligi już w następnej kolejce.

Bad Boys Grudziądz - Consus Bowling Team 4:5 (2002:1849)

Tymczasem lider II Ligi ze względu na kontuzje i infekcje wirusowe zagrał z Damy Sobie Radę w dwuosobowym składzie. Łukasz „Lipton” Zelma i Gracz Meczu Piotr Pajchert z Bowlingcentrum pokazali jednak swój najlepszy bowling i pewnie ograli „czerwoną latarnię” tabeli. Humorystyczna sytuacja, kiedy walczący o miano MVP meczu zawodnicy Bowlingcentrum uszczypliwie komentowali swoje rzuty w ostatniej grze. Ostatecznie o 8 punktów lepszy okazał się Piotr Pajchert, który po raz pierwszy w obecnym sezonie został Graczem Meczu z najlepszym indywidualnym wynikiem sezonu 830 pkt.

Bowlingcentrum - Damy Sobie Radę 9:0 (2092:1288)

Na pozycję „barażową” czyha tymczasem Tisa Bowling, która dosyć pewnie ograła nieobliczalny Polyteam. Mecz ten jest dobrym przykładem na to, że TB rośnie w siłę. Do autorki ostatniego „Perfecta” w TLB Magdy Flisykowskiej, dołącza reszta drużyny. W spotkaniu z Polteam'em swoją „życiówkę” w TLB (766 pkt.) wykręcił Gracz Meczu Jakub Liśkiewicz. Suma drużynowa TB przekraczająca 2200 punktów w tym meczu, potwierdza kolejny raz, że wygranie spotkania z tym zespołem wymaga zdecydowanie bardzo dobrej jakości, jak na warunki II Ligi TLB. Taką jakość Polyteam zdołał jako zespół utrzymać tylko w drugiej grze, kiedy do 7. ramki drużyna zaliczyła tylko 2 otwarcia. W pozostałych grach wyraźnie przeważał bardziej wyrównany zespół TB. Jeszcze w ostatniej partii Polyteam miał szansę na zdobycie dwóch meczowych punktów, jednak w drugiej połowie tej partii seria 4 strików z rzędu Magdy Flisykowskiej przeważyła szalę zwycięstwa na korzyść TB. Po tym spotkaniu Tisa Bowling złapała „kontakt wzrokowy” z drugim Bad Boys Grudziądz, do którego traci 6 punktów.

Tisa Bowling – Polyteam 7:2 (2228:2043)

Obie drużyny w tym meczu pobiły swoje drużynowe rekordy. Co ciekawe, Toruńskie Wodociągi w swoim jubileuszowym 10. sezonie w TLB poprawiły ten rekord już po raz trzeci, tym razem o 116 punktów. Również ekipa Lady & Gentelmen poprawiła swój rekord aż o 144 pkt., jak się jednak okazało, trafiła akurat na najlepszy mecz w historii TW. Od początku meczu widać było, że ekipa L&G chce po trzech miesiącach przypomnieć sobie smak zwycięstwa w TLB. W pierwszej partii, mimo że drużyna TW w 4. ramce prowadziła już na +40 pkt., Kamil Kocot serią 5 strików z rzędu wyprowadził w końcówce swoją drużynę na prowadzenie. Najprawdopodobniej w tym momencie zespół TW zrozumiał, że w tym meczu nie będzie żartów i nagle najbardziej doświadczona drużyna w TLB zaczęła grać, jak nigdy wcześniej. Dwukrotny Indywidualny Mistrz Torunia Amatorów i jednocześnie Gracz Meczu Jarosław Kowalski w drugiej i trzeciej grze przekroczył barierę 200 pkt., a że reszta ekipy TW „trzymała fason”, Wodociągi objęły prowadzenie 4:2. Aktualny Wicemistrz Torunia Amatorów Waldemar Marcinkowski próbował jeszcze gonić swojego konkurenta w ostatniej partii, ale o 35 punktów lepszy okazał się lider TW i mimo że Wodociągi przegrały tę grę, cały mecz – całkiem ciekawy – zakończyły zwycięstwem.

Toruńskie Wodociągi - Lady & Gentelmen 5:4 (1981:1889)

Piąte zwycięstwo do zera w sześciu ostatnich kolejkach – taki bilans śrubuje Prokids Team, który tym razem na rozkładzie „położył” ekipę Lucky Star. Od pierwszej gry wysokie tempo narzucili Tomek Grabiński i Gracz Meczu Jarek Czup z PT. Nawet, jeśli tempo nieco malało kolegom z drużyny przychodził w sukurs kapitan teamu Dawid Szabłowski. Nieco emocji tylko w końcówce czwartej gry, jednak drużynie „Szczęśliwej Gwiazdy” zabrakło jakości w dwóch ostatnich ramkach, czyli ich zamykania. PT ma po tej kolejce już tylko 8 punktów straty do drugiego barażowego miejsca w II Lidze i mecze z prawie wszystkimi drużynami z czuba tabeli przed sobą.

Prokids Team – Lucky Star 9:0 (2139:1819)
Znajdz posty
Cytuj

Odpowiedz



Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości