XVII kolejka - relacja
TLB 2013/14 – XVII KOLEJKA
Wyjątkowy scenariusz pierwszych spotkań półfinałowych i meczów play-out! Bliżej Finału na razie Pulsar System i ESCO Toronto. Niespodziewanie najlepszy w kolejce zespół Arpolu. W II Lidze cisza przed burzą, czyli meczem najprawdopodobniej decydującym o awansie do I Ligi.
Zawodnicy Hurtowni Elektrycznych Magma po wylosowaniu najdłuższego (47 stóp) w puli smarowania WTBA Paryż wyraźnie dawali znać, że czują Finał na wyciągnięcie ręki. Nic dziwnego, ulubione smarowanie aktualnego Indywidualnego Mistrza Polski i lidera drużyny mogło pozwalać na dużą dozę zadowolenia. W istocie Gracz Kolejki Paweł Bielski śr. 237 pkt./grę zrobił „swoje”, a nawet dużo więcej, bo w porównaniu do XIV kolejki sezonu zasadniczego zagrał o 22 pkt. wyższą średnią. Poziom reszty drużyny za bardzo odbiegał jednak tym razem od swojego lidera, który mimo rewelacyjnego wyniku nie zdołał odeprzeć naporu ekipy ESCO Toronto. Pierwsza gra i już na początek wyjątkowa sytuacja. Każdy w ESCO „pilnuje swojego”. Mateusz Kacprowicz wyrównuje wynik Pawła Bielskiego, Tomek Lutowski wynik Łukasza Mierzchały, Darek Chiliński traci do Pawła Żołnowskiego 10 pkt., ale ESCO ma w zapasie 17 pkt. bonusu i pierwszy krok w drodze do Finału robi właśnie ESCO. W drugiej grze znów słychać głośne okrzyki budującego „team spirit” kapitana Toronto. Są efekty koledzy z „Matssonem” na czele znów trzymają swoich z Magmy i ESCO wygrywa na +8 pkt bez bonusu. Praca nad klimatem w drużynie kosztuje.. Matsson łapie zadyszkę w trzeciej grze i nie dotrzymuje kroku „szalejącemu” Pawłowi i Magma wygrywa na +20 po odliczeniu bonusu. O wszystkim decydowała czwarta partia i znowu gra „na styku”. Lider Magmy zalicza najwyższą grę w meczu, ale to nie wystarcza. ESCO zdobywa łącznie 580 pkt. i to daje wygraną na +12 pkt. Na pewno jeden z najbardziej dramatycznych meczów w obecnym sezonie w TLB i na pewno Magma nie stoi jeszcze na straconej pozycji, chociaż wygranie trzech gier z „klimatem ESCO Toronto” nie będzie łatwym zadaniem.
ESCO Toronto (bonus 17 pkt.) – Hur. Ele. Magma 6:3 (2234:2261)
Dla niektórych przedwczesny Finał, a na pewno najprawdopodobniej najtrudniejsze od 4 lat półfinałowe zadanie dla obrońców tytułu. Pulsar System po raz kolejny pokazał jednak, że 4-krotne Mistrzostwo z rzędu w TLB nie jest i nie może być dziełem przypadku. Mistrzowie w tym spotkaniu wrócili jednak z „naprawdę z dalekiej podróży”. Najlepsza drużyna sezonu zasadniczego, czyli Sportbowling już w swoim optymalnym składzie po dwóch grach miała PS dosłownie na widelcu. Sportbowling prowadził 4:0, chociaż bułki z masłem nie było, napięcie podobnie, jak na torach po lewej stronie obok w drugim półfinale do ostatnich rzutów gry. Pierwszą grę pretendenci do tytułu wygrywają na +24, a drugą na zaledwie + 7 pkt. Bonus w tym meczu niemal niewidoczny dla każdego, bo zaledwie +3 pkt. dla Sportbowling. Efekty są jednak takie, że w połowie meczu Pulsar System mógł się czuć daleko od obrony tytułu. Powód? Dwie przegrane i 442 pkt. uzbierane przez Emila Polanisza w Sportbowling. Od tego momentu Sportbowling musiał się jednak przekonać, jak w PS działa najbardziej niebezpieczna broń dla rywali, czyli zaczerpnięty z Formuły 1 „system KERS”. Włączenie przycisku odzyskiwania energii kinetycznej po wcześniejszym hamowaniu zadziałało w ekipie Pulsaru w sytuacji „zagrożenia wyjątkowego” jak zwykle bezbłędnie. Efekt? Trzecia gra wygrana przez PS różnicą 116 pkt.! Jak w drugim półfinale o wszystkim decydowała czwarta gra. Zadanie drużynowe dla PS – wygrać grę, indywidualne – wyprzedzić Emila. Najmniejszą stratę do dotychczasowego indywidualnego lidera ma, jak się później okazało Gracz Meczu Jacek Skorupa. Emil 634, a Jacek 609 pkt. Energia z KERSu nie działa długo, ale na czwartą grę wystarcza. PS wygrywa różnicą 32 pkt. po odliczeniu bonusu, a indywidualny wyścig dwójki liderów wygrywa Gracz Meczu 222:160. Rewanż zapowiada się bardziej niż ciekawie. Wystarczy przypomnieć, że w sezonie zasadniczym Sportbowling dwukrotnie ogrywał obrońców tytułu właśnie 5:4! Strata w małych punktach jednak wcale nie mała. PS ma 120 pkt. zapasu.
Sportbowling (bonus 3 pkt.) – Pulsar System 4:5 (2205:2325)
W grupie play-out emocje nie mniejsze, choć z nieco innych powodów. Dwie trzecie ekipy B.P. Sunny Travels nie po raz pierwszy w tym sezonie nie przyjeżdża na rozgrzewkę. Efekt jest taki, że pierwsza gra meczu z Bowlingcentrum oddana zostaje przez „Podróżników” niemal bez walki. Wygrana Bowlingcentrum +111 pkt. po odliczeniu bonusu 24 pkt. Druga gra i odwrotna sytuacja, bo „Travels” sprawiają wrażenie, że „już wszystko wiedzą”, a rywalom brakuje zupełnie prądu. Wygrana Travels łącznie z bonusem na +138 pkt. Mecz zaczyna się właściwie od trzeciej gry. Do ostatnich rzutów wynik oscyluje wokół remisu. Przed ostatnią ramką Bowlingcentrum odskakuje na ok. 30 pkt. O wszystkim decydują ostatnie rzuty liderów obu drużyn. W ekipie „Travels” nie zawodzi Gracz Meczu Patryk Preus. Indywidualny Wicemistrz Polski rzuca serię trzech strików, lider Bowlingcentrum tylko strike i spare i w efekcie do odrobienia bonusu brakuje tylko jednego punktu! Jak w trzech poprzednich meczach o wszystkim decyduje czwarta gra. W jej połowie Bowlingcentrum prowadzi bardzo wyraźnie. Od szóstej ramki poziom sportowy Gracza Meczu okazuje się jednak decydujący dla losów spotkania. Patryk Preus rzuca 8 strików z rzędu i sprawia, że niemożliwe staje się możliwe. Bowlingcentrum wygrywa drugą z rzędu grę „netto”, ale do odrobienia bonusu brakuje 3 punktów!
B.P. Sunny Travels (bonus 24 pkt.) – Bowlingcentrum 7:2 (2174:2239)
Trudno powiedzieć, czy realne zagrożenie spadkiem (porażka w sezonie zasadniczym na tym samym smarowaniu 2:7), czy wyjątkowa dyspozycja dnia, ale poziom sportowy drużyny walczącej o Mistrzostwo TLB, a nie o utrzymanie wykazał Arpol. Wydarzenia sprzed miesiąca, czyli sensacyjne wyraźne zwycięstwo najprawdopodobniej nieco uśpiło dobrze ostatnio grający Darro Team. Te same drużyny i teoretycznie to samo smarowanie, a obraz meczu zupełnie inny. Spektakularna tylko jedna gra – druga. Na trzy ramki przed końcem DT prowadzi tak wyraźnie, że porażka wydaje się wręcz niemożliwa, biorąc nawet pod uwagę bonus dla Arpolu +14 pkt. Wciąż aktualni Wicemistrzowie trzymają wtedy koncentrację do ostatnich rzutów, a beniaminek Ligi popełnia gremialnie błędy. Rynna i dwie niedobite 10-tki w 8. i 9. ramce dają taki efekt, że Darro Team wygrywa grę „netto”, ale do odrobienia bonusu brakuje 3 pkt.! Reszta gier pod większą lub mniejszą kontrolą Arpolu i diametralnie inna gra niż miesiąc wcześniej na smarowaniu WTBA Paryż Gracza Meczu Jarka Dąbrowskiego. Arpol na razie w najlepszej sytuacji w grupie walczącej o utrzymanie.
W Toruńskiej II Lidze Bowlingowej po dwóch kolejkach pełnych emocji, tym razem w żargonie kolarskim raczej etap pokoju.
Na smarowaniu WTBA Seul lider tabeli Sharks bez bólu odprawił Polyteam. Do wygranej 9:0 znacznie przyczynił się Gracz Meczu Piotr Murawski. Zawodnik „Rekinów” przypomniał sobie, że wciąż widnieje na liście Rekordów TLB w rubryce „Najlepszy indywidualny wynik w II Lidze”. W tym meczu był to dorobek 836 pkt. czyli równo 209 pkt. średnia/grę. To najlepszy mecz Piotra Murawskiego w obecnym sezonie. Wicelider również nie miał kłopotów z odprawieniem 9:0 Toruńskich Wodociągów. RAD Bowling Grudziądz myślami był już podczas najbliższej kolejki, w której dojdzie do meczu na szczycie z Sharks, najprawdopodobniej decydującym o awansie do I Ligi. W spotkaniu z TW Graczem Meczu Piotr Grzywacz.
Tradycyjnie miła i bardzo wesoła atmosfera panowała na torach Lejdis. W meczu z Prokids Team kolejnymi meczowymi punktami dla żeńskiego teamu zapachniało trochę podczas czwartej gry. W dwóch ostatnich ramkach „Lejdiskom” zabrakło jednak skuteczności. Graczem Meczu Dawid Szabłowski rzutem na taśmę po wewnątrz drużynowej indywidualnej rywalizacji z kolegami z Prokids Team. Spotkanie Tisy Bowling z Consus Bowling Team przełożone zostało na wtorek 6. maja.
|